Wspólne mieszkanie przed ślubem- sprawdzian miłości czy
niepotrzebna pokusa?
Zastanówmy się nad pierwszą opcją. Osobne pokoje, osobne
łóżka i tylko wieczorny buziak na dobranoc? Podobno „kocha to poczeka”. Czy
zachowanie czystości aż do ślubu pozwala nam sprawdzić moc tego pięknego
uczucia? Każdy ma na ten temat inne zdanie. Osobiście uważam, że w jakimś
stopniu daje na możliwość testu. Ale po co? Jeśli ktoś darzy Cie tak silnym
uczuciem to powinien starać się to udowodnić. Czujesz, że kochasz i tak samo jesteś
w stanie poczuć jak to jest być kochanym. W miłości nie potrzeba żadnych
testów. Kochasz albo nie, jesteś w stanie się poświęcić za drugiego albo nie.
Jeżeli ufasz komuś bezgranicznie to nie musisz poddawać waszej relacji jakimś
sprawdzianom.
Z drugiej strony każdego poranku widzieć swojego ukochanego
w kuchni, z potarganą fryzurą i kubkiem kawy to piękna rzeczywistość. Można być
pewnym, że nic się nie wydarzy, ale gdy nadejdzie jakiś moment i któreś nie
będzie potrafiło się oprzeć? Nadarzy się tyle sytuacji, które dadzą szanse na
bliższy kontakt. Nawet jeśli niechcący będą chcieli wejść do tego samego
pomieszczenia; bliskość i emocje- łatwo się mówi, co z wykorzystaniem tego w
praktyce? Wtedy nadejdzie poczucie winy i żal. Słowa „dam radę” nie wystarczą.
Potrzebna jest silna wola i cierpliwość.
Kolejną sprawą jest to, że gdy dojdzie do poważnego
konfliktu, łatwiej jest zakończyć związek niż małżeństwo. Gdy mamy własne
problemy zajmowanie się czyimiś jest w pewnym sensie poświęceniem. Wtedy
stawiamy szczęście drugiego ponad swoje, chyba na tym polega małżeństwo. W związku partnerskim istnieje „ja i Ty” oraz
„moje i Twoje problemy”; w małżeństwie „jesteśmy MY i NASZE problemy”. Człowiek
nie jest już samotną jednostką, ale jest częścią czegoś, co bez niego nie
istnieje. Kiedy żyjesz w związku, bez ślubu i kiedy narastające problemy
zaczynają Cie przytłaczać, możesz odejść i działa to w obie strony.
Czy ludzie żyjący razem bez ślubu sprawdzają jak to jest być
razem 24/7? Może testują czy są na tyle silni żeby powiedzieć ostateczne ‘tak’?
Bo przecież po ślubie nie odchodzi się z powodu kilku problemów więcej.
Tzw. „sprawdzanie się’ niesie ze sobą niebezpieczeństwo
szukania ideału. Ten, kto doświadczył pięknej miłości, zna również uczucie
tęsknoty i oczekiwania. To są ważne wartości, których nie dostrzeżemy
mieszkając ze sobą. Tracimy wtedy tajemniczość i radość wspólnego i stopniowego
odkrywania siebie wzajemnie.
Po co kusić los? Po ślubie będzie tyle czasu i okazji, aby
się sobą nacieszyć. Każdy mógłby powiedzieć, że to przecież tylko słowa. Niech
moją wypowiedź poprą swym autorytetem moi rodzice. Nie mieszkali razem przed
ślubem, pobrali się w ’88 roku. To już 25 lat… I jak tu nie wierzyć w prawdziwą
miłość i znaczenie przedślubnych wyborów?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz