poniedziałek, 13 stycznia 2014

WOŚP ♥

cześć wszystkim :)
jak pewnie każdy z Was wie, wczoraj odbył się 22 finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W tym roku byłam wolontariuszką, cały dzień chodziłam z puszką i zbierałam pieniądze. Pomimo, że musiałam wstać o 6 a położyłam się ledwo żyjąc o 23 uważam, że było warto. Rano pojechałam na zbiórkę sztabu na drugi koniec miasta, odebrałam identyfikator i puszkę. O tak wczesnej porze jedynymi ludźmi byli ci, którzy wychodzili z kościoła. Jednak czas spędzony ze znajomymi na chodzeniu po mieście strasznie szybko leciał. Koło 12 pojechałam do domu się cieplej ubrać i coś zjeść. Potem już nie wracałam na stare miasto tylko pojechałam z przyjaciółką do Sopotu (jakby ktoś nie wiedział, jestem z Gdańska). Później wróciłyśmy na Targ Węglowy, gdzie były koncerty. Tam nie nadążałyśmy z odklejaniem serduszek, pomimo dużej liczby wolontariuszy. Puszkę musiałam zdać do godziny 19. Uzbierałam prawie 500 zł +2 euro+srebrną zawieszkę i srebrny pierścionek. Uważam, że to nie jest mała suma, zwłaszcza że było około dwóch tysięcy wolontariuszy.
Za rok oczywiście też biorę udział. Atmosfery panującej tego dnia nie da się opisać. Jadąc tramwajem, skm, autobusem spotkasz wolontariuszy, którzy normalnie mówią zwykłe cześć i rozmowa się zaczyna a droga mija tak szybko, że nie jesteś w stanie się zorientować. Miłym zaskoczeniem było to, że ludzie, którzy wrzucają Ci do puszki również Cię zagadują. Jadąc do Sopotu spotkałam chłopaka, koło 25 lat opowiadał, że w zeszłym roku on z jakimś swoim klubem ochotniczych rycerzy czy coś takiego, w strojach rycerskich zbierali kasę. Chodząc po mieście spotkałam mnóstwo znajomych, których dawno nie widziałam. Tak strasznie jestem zadowolona z tego dnia.Jak już wracałam do domu koło 20 zaczął tak ślicznie sypać śnieg! Niestety dzisiaj mam małe problemy zdrowotne, ale jakoś damy radę :)




sobota, 11 stycznia 2014

# dzień 9

Może coś o filmach? :) Osobiście uwieeeeelbiam komedie romantyczne, melodramaty i komedie. Bardzo nie lubię horrorów, w sumie oglądałam chyba 3 w życiu, za dużo potem o tym myślę. Postanowiłam wymienić kilka filmów, które kiedyś widziałam i nie jestem w stanie o nich zapomnieć :3
  • LOL
I really love this film, dont you?! 
  •  The last song
The Last Song 
  • Dear John
 
Dear john
 
  •  P.S. kocham Cię

 <3

  •  The notebook

 



  •  17 Again
 .



  •  Step Up wszystkie części ♥
Untitled


  •  I że Cię nie opuszczę
Live while we're young. | via Tumblr


  •  Szkoła uczuć
Beautiful quote


  •  Now is good
♥   ♥   ♥


  •  Trzy metry nad niebem
Untitled


  •  Projekt X
Rave🌀

 
 tyle przychodzi mi do głowy. 
może ktoś poleci jakąś komedie romantyczną na wieczór? :3
 
 
 Dzień 9: Melodia przypominająca dzieciństwo ♪♪♪
 

piątek, 10 stycznia 2014

# dzień 8

Jest już 10 stycznia, ale dalej nie dociera do mnie, że jest już nowy rok. Święta strasznie szybko minęły, sylwester też. W niedzielę chodzimy z puszkami na wośp, jeszcze tydzień i pomorskie ma ferie <3 Chciałam napisać trochę o fotografii i zdjęciach C:
Otóż jak już wspomniałam interesuję się fotografią, robienie zdjęć jest dla mnie wielką frajdą i sprawia mi turbo dużo radochy. Na nich można chociaż w małym kawałku zatrzymać te cudowne chwile, które przytrafiają nam się w życiu. Ale też jak każda dziewczyna lubię stać również po drugiej stronie aparatu ^^
Kocham wspominać i przeglądać stare zdjęcia. Na ścianie mam mnóstwo powieszonych fotografii, ale planuję okleić całą ścianę.
"Pasja musi być w sercu, a nie oku. Ważne, by fotografia przywoływała uczucia i wspomnienia, a nie była tylko drogim aparatem."






Dzień 8: Piosenka, którą kiedyś lubiłeś/Aś, a teraz jej nie lubisz. ♪ ♪ ♪

poniedziałek, 6 stycznia 2014

niedziela, 5 stycznia 2014

# dzień 3

Uśmiech to taki prosty sposób, na to, by wszyscy uwierzyli, że z tobą wszystko w porządku.

Kiedyś nadejdzie ten dzień, gdy przestaniesz czuć cokolwiek. Zniknie ból, który tak bardzo uwierał na sercu, a późną nocą w oczach nie pojawią się łzy. Myśl o kolejnym nachodzącym dniu przestanie być przerażająca. Po prostu wstaniesz i dasz sobie radę. Przeżyjesz. Przetrwasz. Kiedyś w końcu się uśmiechniesz. Złapiesz czyjąś dłoń i opowiesz o tym, co udało ci się wygrać. Kiedyś będzie pięknie, a obecne czasy staną się odległym wspomnieniem. Może pokochasz kogoś innego, może zaczniesz żyć inaczej. To nie kwestia czasu, lecz stan serca z jakim cię pozostawił, odchodząc.


Dzień 3: Piosenka, która przypomina ci noc poza domem.  ♪♪♪

jestem kim jestem

Czasem zdarza się mieć wieczornego doła. Pewnie każdy wie o co mi chodzi. Popołudnie,kiedy momentalnie zmienia Ci sie humor a jedyne na co nasz ochotę to spanie. Błagam,kto tak nie ma? Każdego takiego wieczoru uświadamiam sobie,że przecież każdy kolejny dzień jest nową szansą. Codziennie rano stajesz przed wyborem- ten dzień będzie dobry czy zły? Każdego pieprzonego dnia możesz wybrać jakie dzisiaj wybierzesz nastawienie do życia. Poprzedni wieczór był smutny? Co z tego? Humor nie musi trzymać się Ciebie nie wiadomo ile. Możesz wstać i powiedzieć 'ten dzień będzie wyjątkowy,mam zajebisty humor'. Tak właściwie to jak już jesteśmy w takich klimatach- przecież za każdy Twój dzień czy każdy zły humor jest zależny tylko od Ciebie. Tylko Ty jesteś odpowiedzialny za to co sie z Tobą dzieje. W każdej chwili możesz coś zmienić.
Padam na twarz,dobranoc:*

sobota, 4 stycznia 2014

A co powiecie na moje gusta???

Postanowiłem tak jak Ania opublikować moje muzyczne gusta. Na pewno nie są one normalne. A więc do dzieła:

Metal:
Reggae:
Jeju mało tego, to może jeszcze moje klimaty:
 Pewnie jeszcze coś by się znalazło, ale nie przychodzi mi nic do głowy

Z piątku na sobotę...

Dzień 2 - piosenka z Twojego pierwszego zakupionego albumu (Jak się nazywa album?)
Mała Lady Punk (Lady Punk, albumu nazwy nie pamiętam ;D) ♪♪♪

piątek, 3 stycznia 2014

och my little friend...

kiedy krzyczysz, wszyscy cię słyszą. kiedy szepczesz, tylko ci najbliżsi cię słyszą. kiedy milczysz, słyszy cię twój najlepszy przyjaciel.

Przyjaciel to ktoś, kto Cię zna i kocha za to, czym byłeś, i kim jesteś, i który podziela twoje nadzieje, co do tego, kim będziesz.

Dzień 1: Piosenka, której znasz cały tekst.  ♪♪♪

czwartek, 2 stycznia 2014

Życie...

 Życie nie jest sprawiedliwe, a kto myśli, że jest oszukuje sam siebie...

Często zdarza Ci się myśleć że nic nie jest fair w stosunku do Ciebie? Masz czasami wrażenie, że wszyscy się na Ciebie uwzięli? Takie jest już życie. Prawie każdy kto ma młodsze rodzeństwo odniósł wrażenie że młodszy brat czy siostra ma większe przywileje niż Ty w jego wieku. "Przecież on jest młodszy...". Tak często są przez to kłótnie. Mi też nie jest to obce. Jako najstarszy brat nigdy nie miałem z górki. Zawsze 3/4 roboty spadało na mnie. Mam niewiele młodszego brata i często się zastanawiam co ja musiałem robić będąc w jego wieku, a jakie on ma teraz obowiązki. Jak ostatnio trzeba było wyjść z psem, brat grał na komputerze, ja robiłem lekcje. Nie trudno się domyślić kto musiał pójść. Bo przecież on teraz gra. Nie ważne że właśnie jestem w trakcie pisania mega wypracowania. Ale są o wiele gorsze sytuacje niż ta. Na przykład taka z życia wzięta, rozpadające się małżeństwo. Kiedy to cały czas kobieta zajmuje się domem i dziećmi, a facet szlaja się z jakimiś pannami. To nie jest fair. Jedna osoba poświęca się dla drugiej całkowicie. To takie straszne, że ona nie umie tego docenić. Nie sprawiedliwe jest też gdy kogoś, kto nie zrobił nic złego, spotyka coś nie miłego, a nawet okrutnego. Na przykład męczennicy. Co oni komu złego uczynili. Bronią tego w co wierzą. Szczerze mówiąc kto tego nie robi jest dla mnie tchórzem, bo boi się przyznać, że jest sobą. Może to brzmi łatwo. Ale wiem co mówię. Moje życie nie zawsze było takie piękne. Najgorszy okres to chyba była dla mnie zmiana podstawówki. W połowie 6 klasy musiałem się przeprowadzić, przez mojego ojca. Czym sobie zasłużyła moja rodzina, że ojciec nie raczył zadbać o to, żebyśmy mieli dach nad głową po jego wyprowadzce. Ale to zupełnie inna historia. Zmieniłem szkołę. Przed feriami  tam, po gdzieś indziej. Bałem się tego. Najgorsze było dostosowanie się do środowiska. Nie potrafiłem tego. Miałem ogromne problemy. Ale wtedy właśnie odkryłem, że najlepiej być właśnie sobą. Godziny u psychologów, wielogodzinne rozmowy. I nagle mega bum. Jestem innym człowiekiem, moje życie jest kolorowe.
A taki pomysł na dzisiejszy post. Sam się znikąd nie wziął. Dowiedziałem się, że mama zrobiła wagary młodszym na te dwa dni po sylwku. Zapytałem się czy ja też mogę jutro nie iść. Od razu turbo spina. W tedy właśnie wpadł mi do głowy pomysł napisania tego.

Ale przecież są i dobre strony tej niesprawiedliwości. Może nie dla każdego, ale są. Na przykład mam większe kieszonkowe od mojego rodzeństwa ;) . Po wyprowadzce poznałem wielu wspaniałych ludzi.

Szkoda tylko, że tych dobrych jest tak mało w porównaniu z dobrymi. A może nie? Może po prostu jest je znacznie trudniej dostrzec? Tak często nie potrafi docenić tego co mamy dopóki tego nie stracimy.

Życie nie jest sprawiedliwe, a szkoda.



Sprawiedliwa jest jedynie śmierć a nie życie. Traktuję każdego tak samo.



Pat­rząc na ciem­ność lub śmierć boimy się niez­na­nego - nicze­go więcej.

Czy zauważyliście, że im bardziej cywilizowane społeczeństwo, tym bardziej ludzie wstydzą się swoich łez? Gdyby ktoś z całkiem odmiennej kultury chciał opisać naszą ceremonię pogrzebową, opisałby grupę bardzo smutnych osób ze spuszczonymi głowami, które wiele energii wkładają w to, aby zamaskować emocje.

sama nie wiem jak zacząć...śmierć, czy jest ktoś kto się nie boi? Ale ja nie chcę się skupiać na tym.
Jak to jest jak odejdzie ktoś bliski?
Najpierw nie możesz uwierzyć w to co się stało. Potem powoli to do Ciebie dociera, płaczesz, nie możesz przestać. Myślisz ile to byś zrobił, co byś jeszcze powiedział gdybyś mógł...ale już po wszystkim, nie możesz. Choćbyś stanął na głowie nie jesteś w stanie nic zrobić. Nie myśl 'co by było..'.  On już nie wróci, czasu nie cofniesz. Czuj to, co czujesz. Rozpacz? Tak. Smutno ci? Jesteś wściekły? Nie chce ci się żyć? Nic nie czujesz? Boli, przeszywająco boli? Ulga, że koszmar umierania się skończył? Ulga, że ona/on już nie cierpi? Ulga, że już gorzej nie może być, i że tę śmierć masz już za sobą?
Zwyczajnie bądź we wszystkim co się w tobie pojawia, jakiekolwiek jest. Nie próbuj tego tłumić ani nasilać. Jest to, co jest i takie ma być. Nie manipuluj swoimi przeżyciami i nie walcz z nimi. Pozwól też, by jakaś część ciebie była świadoma, że przeżywasz to, co przeżywasz i co to jest.
Pozwól sobie na ten ból. Pozwól na to, by się ogarnął. Pozwól sobie na płacz i szloch gdy się pojawia. Nie zajmuj się reakcjami innych, chyba, że to są twoje dzieci. Ale one i tak wiedzą co przeżywasz, więc nie udawaj, że jest inaczej niż jest.
Im bardziej pozwolisz by tak bolało jak naprawdę boli, tym mądrzej przejdziesz przez to przez co musisz przejść.
Teraz najgorsze co może być. Wiesz, że umiera, nie możesz nic zrobić.



Opowiem Wam pewną historię...tak, prawdziwą....
Pewna 12-letnia dziewczyna przychodzi po szkole do domu. W kuchni siedzi jej strasznie smutny tata.
-Co się stało?
Cisza. Po pewnym czasie przyszła jej mama i powiedziała, że jedyna siostra ojca ma raka płuc.
Pierwsza myśl "to pewnie od papierosów". Jej tata też palił i to dużo.
Święta zawsze spędzali wspólnie. Jej rodzina , ciocia, wujek i kuzynostwo. Mieszkali blisko.
Nadchodzi grudzień, ciocia jest tak słaba że spędzają święta u nich. Jest strasznie chuda, wygląda jak wieszak. Chodzi z kroplówką, jest karmiona przez rurkę w brzuchu.Patrzy na nią, tak bardzo chciałaby jej pomóc ale nie może...już nikt nie może. Jest słaba, bardzo słaba. Ale uparta, pomimo choroby paliła do ostatniego dnia. Święta minęły szybko i nie tak radośnie jak każde. Styczniowe popołudnie, kolejny zwykły dzień. Wraca po szkole, jej ojciec w kuchni....płacze. Pierwszy raz widzi tatę w takim stanie. On ją przytula i szepcze "Ciocia umarła". Dziewczyna wychodzi z kuchni, pyta mamy czy to prawda. Nie może uwierzyć, zamyka się w pokoju i płacze. Kilka godzin nie może się uspokoić. Następny dzień cały przesypia.
~
Mijają 4 lata. Pozbierała się. Ale dalej, za każdym razem kiedy patrzy na jej zdjęcie nie może zatamować potoku łez. Nauczyła się już o niej rozmawiać, już nie płacze na samą myśl. Było ciężko, ale czas leczy rany
~
 





środa, 1 stycznia 2014

A może moja kolej...

Siemano, jestem Łukasz.

Chcę wam opowiedzieć jak pewna cudowna osoba odmieniła moje życie. Wszyscy ją znacie. To Ania, najcudowniejsza kobieta na ziemi i wymarzona dziewczyna. Odmieniła moje życie. Z szarego człowieka stałem się przez nią chodzącą tęczą. Znam ją już 4 miesiące, od prawie dwóch jesteśmy parą. Od samego początku naszej znajomości odmieniała mnie na lepsze. Zaczęło się od poprawienia kultury mojej wymowy, a skończyło na całkowitym odmienieniu mnie na lepsze. Wspiera mnie zawsze gdy tego potrzebuję. Te cudowne chwile spędzone razem z nią, ich nic nie zastąpi. Nie zamieniłbym bym ich na nic innego. No może na więcej takich chwil.

Kocham Cię najmocniej na świecie Aniu. Wiem Skarbie że to czytasz i wiem, że na pewno się też uśmiechasz czytając to. Nie mogę się doczekać kiedy znów Cię ujrzę, spojrzę Ci prosto w oczy, i powiem te dwa proste i ironicznie magiczne słowa "Kocham Cię". Tak bardzo tęsknie, gdy nie ma Cię przy mnie od 5 minut. Gdy jesteś tylko dwa kroki ode mnie, czuję pustkę w sobie. Nie potrafię już bez Ciebie żyć :* :* :* .